czwartek, 5 kwietnia 2012
Wymagaj i nagradzaj
Zdałam sobie jakiś czas temu sprawę z tego, że zamieniam się od czasu do czasu w okropną, marudzącą babę. Okoliczności tej metamorfozy są zawsze te same: moje dzieci zapominają, że żyją z innymi ludźmi pod tym samym dachem. Konsekwencją ich zapomnienia jest bałagan „absolutny” w ich pokoju i pomieszczeniach w których przebywają.
Żeby nie było nieporozumień: nie jestem (niestety) perfekcyjną panią domu, zawsze mam w nim coś do zrobienia. Ogólnie rzecz ujmując mogę spokojnie zasnąć mając brudną szklankę w zlewie, ale generalnie bałagan mnie rozprasza, nie umiem odpoczywać gdy otacza mnie rozgardiasz. A moje skarby? No cóż, jeszcze do niedawna nic im nie przeszkadzało, ale znalazłam na to sposób. Podsumowując swoje doświadczenia z kilku lat postanowiłam: koniec z głaskaniem, czas zacząć wymagać od nich wypełniania pewnych obowiązków. Moją inspiracją był program telewizyjny, w którym mama opowiadała o systemie nagród dla swoich dzieci. Z Mężem Moim, po pewnych modyfikacjach stworzyliśmy trzypunktowy program nagradzania i karania: sobieradek, pomocnik i szkodnik.Każdemu przypisana jest tabelka z dwudziestoma polami, w które wpisujemy plusy i minusy (te do tabelki szkodnik).
Wprowadzenie w życie tych nowości odbyło się na rodzinnym zebraniu, kiedy to bardzo jasno wytłumaczyłam czego od nich oczekujemy. Młody doskonale rozumie, że jako starszy z rodzeństwa ma inne obowiązki do których należą: wynoszenie śmieci, wizyty w piekarni, opróżnianie zmywarki, sobotnie sprzątanie korytarza. Do tej pory też robił te rzeczy, tylko odbywało się to po kilkukrotnym upomnieniu, teraz to wszystko ma robić bez przypominania. Rzecz jasna nie nagradzam go za każde wyniesienie śmieci (to jego obowiązek, jeśli tego nie zrobi ma minusa w szkodniku), plusa może dostać „zbiorczego” za cały tydzień. Punkt przysługuje za nadprogramowe wykonania wynikające z własnych chęci: pobawi się z Młodszą, odkurzy mieszkanie, obierze ziemniaki na obiad, lub super ocenę ze sprawdzianu.
Młodsza ma w obowiązkach rozpakować zakupy z torby, posprzątać wieczorem zabawki, poukładać ubrania. Zakres ich obowiązków jest dosyć szeroki, ale ja miałam na celu pokazać im obojgu, że te drobiazgi, których wykonanie trwa po kilkanaście minut, składają się w sumie na godzinę, lub więcej, mojej pracy. Syn nie wejdzie do domu w zabłoconych butach, jeśli wcześniej walczył z odkurzaczem. Kilka dni temu po powrocie domu córka przywitała mnie słowami: tylko schowaj buty do szafki bo ja tu dopiero sprzątałam. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda sprzątanie w wykonaniu przedszkolaka, ale posłusznie wykonałam polecenie Młodszej. Cieszę się gdy tak reagują, że jedno mówi do drugiego : pozbieraj te rzeczy.
W miarę jak będą starsi, będę im dokładać obowiązków i wcale się tego nie wstydzę. Oburzam się jak słyszę, że 15- letni nastolatek nie potrafi usmażyć sobie jajecznicy, obrać ziemniaków czy włączyć pralki. Często dzieje się tak, że świadomie nie dopuszczamy dzieci do domowych spraw tłumacząc: ja to zrobię lepiej i szybciej. Będzie szkoda jak przypali za pierwszym razem kotlety, ale potem sobie poradzi. Wciągajmy dzieci do pomocy w małych rzeczach i nie dzielmy ich na damskie czy męskie. Chłopiec powinien wiedzieć jak posegregować pranie przed włożeniem go do pralki, gdzie wsypać proszek i wlać płyn, w jaki sposób powiesić ubrania by potem bez problemu je wyprasować. Tego wszystkiego my musimy ich nauczyć, by po wyjeździe na studia nie podrzucali nam prania, bo przecież : mama to zrobi najlepiej.
Wracając do systemu nagradzania; 20 plusów to spełnienie życzenia zdobywcy: kino, nowa bajka, zabawka lub dodatkowy dzień w tygodniu na komputer. Tyle samo minusów skutkuje utratą przywilejów: wizyta kolegów, weekendowe granie na komputerze, konfiskata PSP. Dodatkowym bonusem za plusiki jest to, że ich pełny komplet anuluje już zdobyte minusy.
Jak to mówią „czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał” a ja chcę żeby sobie radzili w dorosłym życiu. I tę naukę zaczęliśmy już teraz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz